niedziela, 3 czerwca 2012

Koniec przygody

Hej :)
Ostatni post był dość humorystyczny i pozytywny. Niestety w miarę upływu czasu zabrakło szczęśliwych wiadomości jak i zabrakło naszych singlistów i deblistów. Jedynymi nadziejami są miksty. Choć tutaj sprawa też nie jest taka różowa.
Zaczniemy może od naszych dziewczyn?


Po kilku przegranych w pierwszych rundach, Uli w końcu udało się odczarować tak dotkliwe porażki. Najpierw zabłysnęła w Brukseli gdzie po pokonaniu Marion Bartoli dotarła do ćwierćfinału. Wszyscy już zacierali ręce na polsko-polski finał. Niestety po sukcesie z Francuzką przyszedł dołek z Sofią Arvidsson. Solidny awans w rankingu WTA dał Radwańskiej miejsce w siódmej dziesiątce co jednocześnie zapewniło jej turniej główny we French Open. Polka do Rolanda przystąpiła z pozytywnym nastawieniem i wygrała starcie w pierwszej rundzie z Pauline Parmentier 6:4, 6:3. Druga odsłona Wielkiego Szlema nie należała do najszczęśliwszych bowiem siostra Isi trafiła na niebanalną zawodniczkę. Petra Kvitova wybiła z głowy tenis naszej reprezentantce po wygranej 6:1, 6:3. Ula odpadła już w II rundzie co oznacza ,że jej występ na IO staje pod wielkim znakiem zapytania. Jednak nie wszysto przesądzone bo nie pojawił się jeszcze nowy ranking, który powie nam co dalej. Takowy zobaczymu dopiero po zakończeniu Rolanda Garrosa. Na wszelki wypadek Polka zamierza jeszcze pojechać przed Igrzyskami do Anglii w nadziei ,że tam może dostanie przepustkę na Olimpiadę. Gdyby młodsza z sióstr Radwańskich przeszła do III rundy French Open, miałaby zapewnioną kwalifikację.
Start IO w Londynie 27 maj.

Teraz przejdę do Agnieszki Radwańskiej. Gładko wygrana pierwsza runda bo 6:1, 6:0 z Bojaną Jovanovski. Druga odsłona już nie mogła być taka łatwa. Za przeciwniczkę 3 rakiety świata robiła sama Venus Williams. Kiedyś liderka rankingu WTA, teraz 52 tenisistka. Nie było łatwo określić ,któa wygra ten pojedynek. Z jednej strony dobra dyspozycja Isi a z drugiej  strony siatki doświadczenie w nie najlepszej formie. Głosy były podzielone. Jednak Aga przetarła oczy tym którzy nie mogli uwierzyć w sukces nad Amerykanką. Wygrała 6:2, 6:3. A przecież przeciwniczka nie była z ostatniego szeregu. Więc co się stało w trzeciej rundzie? Swietłana Kuzniecowa zdecydowanie nie była typowana na faworytkę spotkania. Ja osobiście miałam obejżeć mecz w spokoju, bo nie z takimi Polka sobie radę dawała. Jednak należy znać atuty Rosjanki, która jest bardziej doświadczona. Mimo to chyba wszyscy wierzyli w wygraną Agi nad byłą liderką rankingu WTA. A tu? Isia spotkała opór i lepszy tenis przeciwniczki. Nie będę się tutaj rozdrabniać na drobne. Ostatecznie Radwańska poniosła dotkliwą porażkę z 26 numerem - 6:1, 6:2 i odpadła w III rundzie. A więc marzenie o pierwszym miejscu WTA pozostało tylko marzeniem. Mogło się tak stać w przypadku gdyby Aga wygrała cały turniej. Ale już po sprawie. Teraz to już tylko historia. Następnym przystankiem w drodze na Wimbledon i IO będzie Eastbourne, gdzie Isia jest rozstawiona z numerem 1.

Również Łukasz Kubot nie może mówić o szczęściu podczas RG. Grał jako faworyt ,a przegrał zdecydowanie. W trzeciej rundzie mierzył się z kwalifikantem Davidem Goffinem. W zakładach bukmacherskich był zwycięzcą. Jednak podczas pojedynku nie miało to znaczenia. Polak sensacyjnie poniósł porażkę w 3 setach - 5:7, 6:7, 6:1 i pożegnał się z French Open. Rywalizacja nie toczyła się tylko o wygraną w Rolandzie lecz także o mecz z Rogerem Federerem. Niestety po dwóch zaciętych odsłonach, trzecia partia była tylko dopełnieniem formalności. Wszystkie zagrania Belga były znakomicie skonstruowane. Miał odpowiedzi na wszystkie zagrania Kubota więc Polak ze złości i irytacji splunął w stronę rywala za co dostał upomnienie. Trzeba przyznać ,że nad naszą najlepszą parą singlową - Agą i Łukaszem wisi fatum. Oboje w Wielkim Szlemie we Francji nie wychylili nigdy nosa poza IV rundę. Może za rok pojawią się lepsze rezultaty?

Jeśli chodzi o naszych deblistów to wszyscy już niestety zanotowali negatywne wyniki. Najpierw z turniejem pożegnały się Ula i Polona Herco. Niestety Słowenka skreczowała podczas spotkania i ostatecznie para zakończyła swoją przygodę już na pierwszej rundzie. Następnie przyszedł czas na Agę i Angelique Kerber. Dziewczyny zostały wyeliminowane przez włoski duet - Flavię Pennetę i Francesce Schiavone - 6:3, 4:6, 2:6. W drugiej rundzie odpadł również polsko-niemiecki debel - Kubot i Becker - 6:4, 4:6, 3:6 przegrali z Scottem Lipskym oraz Rajevem Ramem. Niestety historią jest już występ naszych najlepszych graczy podwójnych Marcina Matkowskiego i Mariusza Fyrstenberga. Ulegli oni w 1/8 finału Włochom Braccialemu i Starace. Swoje mecze przegrały także Jans-Ignacik i Rosolska. Także w deblu i singlu nie mamy już nikogo :(. Pozostała tylko gra mieszana. Niestety dziś Alicja Rosolska i Alexander Peya zostali pokonani przez Maxa Mirnyiego i Liezel Huber - 1:6, 6:7. Czyli we Francji została już tylko dwójka Polaków. I tutaj też sytuacja wygląda niedobrze. Klaudia Jans-Ignacik w mikście gra z Santiago Gonzalezem przeciwko Annie-Lenie Gronefeld i Marcinowi Matkowskiemu. Czyli Polak Polaka wyeliminuje. Podobnie jak gra Uli naprzeciw Adze. Szkoda ,że takie losowanie ale trudno. Czyli już wkrótce Polskę będzie reprezentować na Rolandzie tylko nasz jeden tenisista.

A może teraz największe zaskoczenie turnieju? Oczywiście ,że jak dla mnie to dzisiejsza porażka Azarenki z Cibulkovą. To świetna wiadomość i ogromny sukces Dominiki. Zresztą jej radość najlepiej to opisuje :). A Vika ze złości podczas spotkania chciała solidnie walnąć rakietą o kort niestety się rozmyśliła. Dała upust swojej złości podczas przerwy gdzie całkowicie zdemolowała swoją rakietę. Jestem pełna podziwu dla Słowaczki. Punktowała Białorusinkę jak chciała dzięki czemu pierwsza partia była bezapelacyjnie pod dyktando Cibulkovej, która wygrała 6:2. Druga odsłona to całkiem inna Azarenka. Nie pozwalała już na tak wiele rywalce i w pewnym momencie nawet prowadziła 2:0. Jednak to nie przeszkodziło Dominice i wygrała 4 gemy z rzędu. Niestety piłki na 5:2 nie wygrała i zrobił się remis. Set ostatecznie rozstrzygnął się w tie-breaku. Który pewnie wygrała Cibulkova. Całość 6:2, 7:6. Naprawdę warto było oglądać. Duże emocje :). Poprostu świetny mecz i przyjemnie spędzone niedzielne popołudnie :). Następną rywalką Domi będzie Samantha Stosur - australijka o polskich korzeniach. Również zaskoczeniem była porażka Karo Woźniackiej z Kaią Kanepi (23 WTA) 1:6, 7:6, 3:6. Także same niespodzianki na kortach Wielkiego Szlema. :) Ahh i zapomniałam dodać ,że jeśli Maria Sharapova dotrze do finału w Rolandzie to oficjalnie zajmie pierwsze miejsce w rankingu WTA. Azarenka po przegranej w IV rundzie przesunie się na drugą pozycję. A co z Agą to zobaczymy. Kvitova i Stosur grają dalej więc nie wiadomo czy Polka 3 miejsce utrzyma.