sobota, 26 maja 2012

Strasburg, Bruksela, ROLAND GARROS.

Witam was po małej przerwie :). Jestem w świetnym humorze bo i sytuacja jest doskonała. Chodzi mi o dwa wspaniałe finały - Radwańska vs. Halep oraz  Jans-Ignacik/Goworcowa vs. Grandin/Uhlirova. Może naszej deblistki nie mieliśmy okazji obejżeć w TV ale mogliśmy podziwiać popis gry Isi. Mecz wart obejrzenia. Może po krótce właśnie o tym spotkaniu.

Jest 15:30, dwie doskonałe zawodniczki - bo przecież z pierwszej 50 wychodzą na kort. Rozgrzewają się, przygotowują sprzęt, podają sobie ręcę i stają ze sobą oko w oko. Sytuacja na początku meczu wydawała się być na korzyść Agnieszki Radwańskiej. Przełamując i wygrywając swoje serwisy szybko zrobiło się 4:2 na korzyść Polki. I w tym momencie gra stanęła. Pojawiły się problemy w obozie najlepszej polskiej tenisistki. Myląc się na potęgę, Isia oddała w prezencie swoją przewagę i ostatecznie obudziła się przy stanie 4:5, kiedy podawać miała rywalka. Jednak mniej doświadczonej Halep nie udało się wygrać seta i musiała się zadowolić stanem 7:5. Druga odsłona spotkania miała inny przebieg. Na korcie wszystko było pod dyktando Radwańskiej - ta gładko wprowadzała piłkę w gre, popisywała się świetnymi zagraniami po lini, dobrym pierwszym serwisem i niezłymi skrótami. Kilka razy zanotowała minimalne auty, jednak mimo kilku drobnych niedociągnięć seta wygrała 6:0 co nareszcie przywróciło uśmiech na jej twarz. A trzeba przyznać ,że Isia raczej  nigdy nie uśmiecha się na korcie i nie pokazuje żadnych emocji. Jedynym pokazem jest zaciśnięta pieść w geście triumfu bądź wymach rakietą oznaczający niezadowolenie. Dziś nawet pozwoliła sobie na poklepanie się sprzętem po głowie, co od razu spotkało się z głupim skwitowaniem sytuacji przez komentatorów Eurosport2. Także reasumując spotkanie zakończyło się wynikiem 7:5, 6:0 dla Agi Radwańskiej, która rywalizowała z Simoną Halep. Polka zanotowała swój 10 tytuł w karierze i zapowiedziała ,że chce wrócić do Brukseli za rok aby go obronić. Agnieszka odebrała dość specyficzne trofeum i czek na 107 tys. euro. Do tego dostała do rankingu 470 punktów.

Chciałabym zrelacjonować także meczyk w grze podwójnej. Ale kompletnie nie mam pojęcia co się działo na korcie. Nie mogłam znaleźć transmisji i poprostu spotkania nie widziałam.

A jak trzecia rakieta świata podsumowuje swój rok na kortach ziemnych i przygotowania do Szlema?
- Na nawierzchni ziemnej już dawno nie byłam w żadnym finale, więc czuję satysfakcję. Zresztą cały sezon na tej nawierzchni uważam za dość udany. A na Paryż i Roland Garros też jestem gotowa.     

2 komentarze:

  1. Też oglądałam ten finał ;) Chociaż lepsze akcje Isi widziałam w półfinale ;p Ale tutaj też niektóre były dobre, pamiętam jak Halep ją ścięła w róg kortu, a Isia jakby przez przypadek odbiła tą piłeczkę, a raczej piłeczka odbiła się o jej rakietę i punkty dla Isi ;D Aż Halep "kopara opadła" xddddddd
    Ogólnie nie mogę się doczekać Paryża, turniej wielkoszlemowy, więc gra na najwyższym poziomie;) Mam nadzieję, że będzie ciekawie, niekoniecznie licząc na triumfy Polaków, raczej na wysokiej klasy widowisko :) Chociaż naszym rodakom kibicuję, to wiem, że z takimi potęgami jak np. Azarenka, czy S. Williams w tenisie kobiet nie będzie łatwo, w końcu będą walczyły o Wielkiego Szlema ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. No tak, mimo to ,że Halep jest trochę niżej w rankingu niż Isia to i tak fajnie sobie radziła. Pierwszy set był do pewnego momentu sprawą wygraną dla Polki, ale potem obudziła się Simona. Drugą odsłonę oglądaliśmy przez moment bo było 6:0. Jak na finał to zaniżony poziom.
    Oj trudno będzie, już w środę Isia gra z Venus. Ciężko będzie oj ciężko.

    OdpowiedzUsuń