Po pierwsze chciałabym bardzo bardzo przeprosić. Nie pisałam przez dłuższy czas. Ominęły mnie zmagania Uli, przygotowania do Igrzysk Olimpijskich i sam finał na trawce. No w sumie mnie nie ominęły ale nie napisałam o tym ani jednego skromnego zdania : / . Wszystko przez nieustanne kłopoty z siecią, padnięty modem, popsuty laptop, wakacje. To wszystko złożyło się na tyle dni bez znaku życia na blogu. :P Teraz już będzie lepiej - ja nie planuję wyjazdów i mam nadzieję ,że mój sprzęt nie planuje zdychania :). To po pierwsze :). Drugą sprawą są podziękowania za tak liczną statystykę i kilku stałych obserwatorów. Może komentarzy nie ma za dużo ale nie dla statystyki tutaj piszę. Ostatnią sprawą jest notka która napiszę bardzo szybko i po krótce bo chcę jeszcze dzisiaj zamieścić wpis o Igrzyskach w Londynie. Dlatego przestrzegam przed ewentualnymi wpadkami oraz błędami. Kiedy się śpieszę to tak mam! :) No to teraz czysty tenis :).
____________________

Większość pewnie obstawiała ,że wszystko zamknie się w 2 setach. Przyznam ,że ja także po druzgoczącej przegranej w pierwszym secie 1:6. To mówiło samo za siebie... Isia zeszła z kortu na przerwę z niewesołą miną, natomiast rywalka bardzo zdeterminowana myślała ,że trofeum ma już w garści. Nic z tych rzeczy! Drugi set już był bardziej wyrównany. Radwańska zaczęła popisywać się swoimi słynnymi zagraniami i czuciem gry. Z pewnej swego Sereny szybko uleciały obrazy kiedy to trzyma w ręku wielki puchar. W pewnym momencie Aga tak świetnie grała ,że przełamała Amerykankę i zwyciężając swoje podanie wyrównała stan meczu na 1:1 przy wygranej 7:5. Trzecia odsłona przed rozpoczęciem wróżyła bardzo dobrze. Isia dobrze weszła w kort i utrzymała swoją grę. Do czasu... Williams zdołała się na tyle odbudować ,że przełamała Agnieszkę i śpiesznie wygrywając gem za gemem wygrała trzecią partię 6:2. Zaraz po ostatniej piłce Serena z niedowierzaniem i łzami w oczach rzuciła się na kort i zakryła twarz dłońmi. Nie mogła uwierzyć ,że po tak straszliwej kontuzji zdołała wrócić jeszcze do czołówki - a co dopiero wygrać Wielkiego Szlema! Aga wzruszona ale i zrozpaczona podziękowała widzom i ze spuszczoną głową opuściła kort. Jednak mimo porażki Isia wskoczyła na 2 miejsce w rankingu WTA i obecnie jest to jej najwyższa pozycja w karierze. Na tron wróciła po krótkiej przerwie Victoria Azarenka, trzecia jest Maria Szarapowa, czwartą lokatę zajmuje Serena Williams.
Końcowy stan meczu:
Williams - Radwańska - 6:1, 5:7, 6:2

Federer - Murray - 4:6, 7:5, 6:3, 6:4
Kolejny post o Igrzyskach Olimpijskich zamieszczę zaraz po oficjalnej ceremonii otwarcia imprezy. :)
Troszkę późno ten post, ale ważne, że jest :) ja uważam, że w Polsce tenis zaczyna się rozwijać i to według mnie dobrze :)
OdpowiedzUsuń