piątek, 27 lipca 2012

Finał Wimbledonu 2012

Wiem, wiem... Wimbledon już za nami, emocje dawno opadły ale ja jeszcze nie zdążyłam napisać o finale! :) Może najpierw kilka spraw organizacyjnych? :P
Po pierwsze chciałabym bardzo bardzo przeprosić. Nie pisałam przez dłuższy czas. Ominęły mnie zmagania Uli, przygotowania do Igrzysk Olimpijskich i sam finał na trawce. No w sumie mnie nie ominęły ale nie napisałam o tym ani jednego skromnego zdania : / . Wszystko przez nieustanne kłopoty z siecią, padnięty modem, popsuty laptop, wakacje. To wszystko złożyło się na tyle dni bez znaku życia na blogu. :P Teraz już będzie lepiej - ja nie planuję wyjazdów i mam nadzieję ,że mój sprzęt nie planuje zdychania :). To po pierwsze :). Drugą sprawą są podziękowania za tak liczną statystykę i kilku stałych obserwatorów. Może komentarzy nie ma za dużo ale nie dla statystyki tutaj piszę. Ostatnią sprawą jest notka która napiszę bardzo szybko i po krótce bo chcę jeszcze dzisiaj zamieścić wpis o Igrzyskach w Londynie. Dlatego przestrzegam przed ewentualnymi wpadkami oraz błędami. Kiedy się śpieszę to tak mam! :) No to teraz czysty tenis :).
____________________

Chyba wszyscy się bali kiedy przed półfinałem okazało się ,że nasza tenisistka zmaga się z przeziębieniem. Ogólne osłabienie organizmu, katar, kaszel, drapanie w gardle oraz tak ciężka rywalka jaką była Williams... Nie wróżyło to nic dobrego! Jednak nikt nie spisywał Polki na straty. Wiadomo, wielki powrót Sereny do światowej czołówki, kolejny wielkoszlemowy finał. To ona błyszczała najbardziej na korcie. Jednak Aga zdołała trochę podkraść tego blasku Amerykańskiej rywalce.
Większość pewnie obstawiała ,że wszystko zamknie się w 2 setach. Przyznam ,że ja także po druzgoczącej przegranej w pierwszym secie 1:6. To mówiło samo za siebie... Isia zeszła z kortu na przerwę z niewesołą miną, natomiast rywalka bardzo zdeterminowana myślała ,że trofeum ma już w garści. Nic z tych rzeczy! Drugi set już był bardziej wyrównany. Radwańska zaczęła popisywać się swoimi słynnymi zagraniami i czuciem gry. Z pewnej swego Sereny szybko uleciały obrazy kiedy to trzyma w ręku wielki puchar. W pewnym momencie Aga tak świetnie grała ,że przełamała Amerykankę i zwyciężając swoje podanie wyrównała stan meczu na 1:1 przy wygranej 7:5. Trzecia odsłona przed rozpoczęciem wróżyła bardzo dobrze. Isia dobrze weszła w kort i utrzymała swoją grę. Do czasu... Williams zdołała się na tyle odbudować ,że przełamała Agnieszkę i śpiesznie wygrywając gem za gemem wygrała trzecią partię 6:2. Zaraz po ostatniej piłce Serena z niedowierzaniem i łzami w oczach rzuciła się na kort i zakryła twarz dłońmi. Nie mogła uwierzyć ,że po tak straszliwej kontuzji zdołała wrócić jeszcze do czołówki - a co dopiero wygrać Wielkiego Szlema! Aga wzruszona ale i zrozpaczona podziękowała widzom i ze spuszczoną głową opuściła kort. Jednak mimo porażki Isia wskoczyła na 2 miejsce w rankingu WTA i obecnie jest to jej najwyższa pozycja w karierze. Na tron wróciła po krótkiej przerwie Victoria Azarenka, trzecia jest Maria Szarapowa, czwartą lokatę zajmuje Serena Williams.
Końcowy stan meczu:
Williams - Radwańska - 6:1, 5:7, 6:2







Co do finału panów Roger Federer zmierzył się z Andym Murrayem. Szwajcar dał srogą nauczkę Andiemu kiedy to przegrał pierwszą odsłonę meczu 4:6. Nie pozwolił Murrayowi na więcej i to on wygrał 3 kolejne sety i po raz siódmy wygrywał londyńskiego Wielkiego Szlema oraz wskoczył na pierwsze miejsce w rankingu ATP. Anglik jednak nie załamał się po porażce i po meczu powiedział ,że to dla niego zaszczyt grać dla swojej publiczności w finale tak ważnej imprezy jak Wimbledon.
Stan meczu:
Federer - Murray - 4:6, 7:5, 6:3, 6:4






Kolejny post o Igrzyskach Olimpijskich zamieszczę zaraz po oficjalnej ceremonii otwarcia imprezy. :)



1 komentarz:

  1. Troszkę późno ten post, ale ważne, że jest :) ja uważam, że w Polsce tenis zaczyna się rozwijać i to według mnie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń